Rano jedliśmy śniadanie. Czekał na nas autokar. I potem jechaliśmy do miasteczka. W miasteczku był szeryf. W miasteczku szukaliśmy złota, a później było strzelanie z łuku, rzucanie kapeluszem. Ciągnęliśmy liny i była mała huśtawka. Były deski, na których kładliśmy lewą i prawą nogę. Chłopcy wygrali. Zawijaliśmy też wiewiórki na sznurki na patyku. Byliśmy w 3 namiotach - ipich. (tipi - przyp. tłum). Były też tańce. Później był wolny i szybki taniec. Potem była przerwa i wróciliśmy na miejsca do autokaru. Jedliśmy na ognisku kiełbaski, chleb, keczup, ogórki i pomidory. I mówiliśmy do widzenia do szeryfa i pani Ani. I był koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz